Kto zagra w finale Ligi Konferencji? Drużyny Polaków będą musiały odrabiać straty

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kto zagra w finale Ligi Konferencji? Drużyny Polaków będą musiały odrabiać straty

Kto zagra w finale Ligi Konferencji? Drużyny Polaków będą musiały odrabiać straty
Kto zagra w finale Ligi Konferencji? Drużyny Polaków będą musiały odrabiać stratyAFP
Club Brugge, którego piłkarzem jest Michał Skóraś, oraz Aston Villa, z Matty Cashem w składzie, w rewanżowych meczach półfinałowych Ligi Konferencji z - odpowiednio - Fiorentiną i Olympiakosem Pireus będą się starać odrobić straty z przegranych pierwszych spotkań.

W lepszej sytuacji jest drużyna belgijska, która w środę wystąpi przed własną publicznością, a przed tygodniem we Włoszech przegrała 2:3, tracąc trzecią bramkę już w doliczonym przez sędziego czasie gry.

"Mecz we Florencji nie był najlepszy w naszym wykonaniu, dodatkowo ostatnie pół godziny musieliśmy grać w dziesiątkę, co dodatkowo skomplikowało naszą sytuację. W rewanżu już nie będzie wymówek. U siebie jesteśmy znacznie groźniejsi, jeśli zagramy na miarę swoich możliwości, to finał jest realny" - przyznał pomocnik drużyny z Brugii Hugo Vetlesen.

Club Brugge dwukrotnie grał w finale europejskich pucharów, ale miało to miejsce niemal pół wieku temu. W 1976 roku dotarł do decydującej rozgrywki w Pucharze UEFA, a dwa lata później w Pucharze Europy, poprzedniku Ligi Mistrzów. Wciąż jednak czeka na pierwsze trofeum pod egidą UEFA.

Belgia czeka na występ swojego przedstawiciela w finale europejskich pucharów od 1993 roku, kiedy Royal Antwerpia dotarł do tej fazy w nieistniejącym już Pucharze Zdobywców Pucharów.

Skład Club Brugge w pierwszym meczu z Fiorentiną
Skład Club Brugge w pierwszym meczu z FiorentinąFlashscore

Fiorentina to triumfator PZP z 1961 roku i czterokrotny finalista innych pucharowych rozgrywek, w tym ubiegłorocznej Ligi Konferencji, w której przegrała decydujące starcie z West Hamem United. W tym sezonie drużyna trenera Vincenzo Italiano chce najpierw powtórzyć osiągnięcie sprzed 12 miesięcy, a później pójść krok dalej.

"Pierwszy mecz powinniśmy wygrać wyżej, bo były ku temu możliwości. Pokazaliśmy jednak, że jesteśmy w dobrej formie i ze spokojem możemy czekać na rewanż" - ocenił szkoleniowiec.

Z 13 meczów w LK w tym sezonie "Viola" przegrała tylko pierwszy - 0:1 w Wiedniu z Rapidem w kwalifikacjach. Przez fazę grupową i dwie rundy pucharowe przeszła "suchą stopą", choć w ćwierćfinale dopiero w dogrywce udowodniła wyższość nad Viktorią Pilzno.

W gorszej sytuacji jest drugi z półfinalistów z polskim piłkarze w składzie - Aston Villa. Angielski zespół uległ niespodziewanie na własnym boisku Olympiakosowi Pireus 2:4 i by myśleć o awansie, musi w rewanżu zwyciężyć co najmniej różnicą dwóch goli.

Katem gospodarzy w Birmingham okazał się Marokańczyk Ayoub El Kaabi, który popisał się hat-trickiem, a jedno trafienie dołożył mający polskie korzenie Argentyńczyk Santiago Hezze.

"Nie zagraliśmy po swojemu, zabrakło nam doświadczenia, którego rywale nabrali przez regularne występy w Europie" - ocenił trener AV Unai Emery.

Hiszpan to specjalista od europejskich pucharów - od 2014 roku czterokrotnie prowadzone przez niego kluby (trzy razy Sevilla i raz Villarreal) triumfowały w Lidze Europy.

Z ekipą siedmiokrotnego mistrza Anglii może nawiązać do sukcesów sprzed czterech dekad - w 1982 roku Aston Villa sięgnęła po Puchar Europy oraz Superpuchar Europy. Na liście międzynarodowych triumfów jest też wygrana w nieistniejącym już Pucharze Intertoto w 2001 roku.

Statystyki z pierwszego meczu Aston Villa - Olympiacos
Statystyki z pierwszego meczu Aston Villa - OlympiacosFlashscore

Olympiakos choć regularnie gra w pucharach, to tak daleko dotarł po raz pierwszy.

"Oczywiście finał w Atenach byłby dla nas czymś wspaniałym, ale na razie o tym nie rozmawiamy, nawet nie myślimy. Idziemy krok po kroku. W rewanżu czeka nas bardzo trudne zadanie, choć przy atmosferze, jaką tworzą nasi fani, gościom też nie gra się łatwo. Wypracowaliśmy niezłą zaliczkę, ale to nie znaczy, że będziemy jej tylko bronić. Będziemy grać, żeby wygrać" - zaznaczył portugalski pomocnik Olympiakosu Daniel Podence.

Finał trzeciej edycji LK odbędzie się 29 maja w stolicy Grecji, ale na obiekcie użytkowanym na co dzień przez AEK Ateny.